Redakcja
Nowa
Działki na sprzedaż przy ul. Kukułczej
6
maj
2024
Więcej
Przejdź do menu głównego.
Przejdź do treści.
Przejdź do wyszukiwarki.
Uruchom wysoki kontrast.
Uruchom wersję tekstową.
Skróty klawiszowe:
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Dowiedz się więcej...
Wysoki kontrast.
Wysoki kontrast.
Oficjalna strona internetowa Urzędu Miejskiego w Zawierciu. Strona wyposażona w automatycznego lektora treści. Usługa lektora dostępna jest z poziomu poszczególnych podstron.
Wersja dla niesłyszących.
Pierwszy mecz rundy rewanżowej w Zawierciu miał wiele oblicz. Viret potrafił wypracować sobie „bezpieczną” przewagę, którą jeszcze szybciej potrafił roztrwonić.
Na początku ofensywne poczynania obu ekip miały w sobie wiele chaosu. Dwa efektowne loby w wykonaniu Piotra Pakulskiego i Sergiusza Zagały były ciekawą ripostą na trafienie Pawła Dutkiewicza. Ostrowianie toczyli równorzędną walkę z wyżej notowanym rywalem i w 9 minucie prowadzili 4:5 po trafieniu Piotra Bielca. Dobra postawa w bramce Artura Kota, plus proste błędy w ofensywie podopiecznych Witolda Rojka sprawiły, że to Viret zaczął boiskową dominację. Z dystansu mocno i celnie trafiał Damian Biernacki. Sześć bramek z rzędu (10:5) zdobyli gospodarze i wydawało się, że Ostrovia będzie mieć wielki problem w nawiązaniu walki o ligowe punkty. Nic bardziej mylnego. W ataku zaczęli mylić się podopieczni Giennadija Kamielina. Gracze z Wielkopolski zwęszyli szansę i skrupulatnie odrabiali straty by na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej części gry doprowadzić do wyrównania (13:13). Ostrovia miała nawet szansę wyjść na prowadzeni lecz spudłował Filip Śliwiński, a w błyskawicznej kontrze trafił Damian Kapral. Jeszcze przed przerwą, 2 sekundy przed syreną, gości „dobił” Piotr Pakulski i Viret po trzydziestu minutach prowadził 16:14.
Wydawało się, że „zielono-żółto-czarni” po przerwie kontrolują sytuację na parkiecie, gdyż szybko zwiększyli swoją przewagę do pięciu trafień (37' 21:16). Bardzo fajne zawody w bramce KPR-u zaczął rozgrywać Bartłomiej Filipiak, lecz koledzy z zespołu nie potrafili pójść za ciosem. Zresztą w ofensywie obu zespołów wkradało się wiele nieporozumień. Wydawało się, że gospodarze w spokoju dociągną wynik do końca. Ambitnie walczącym graczom z Ostrowa Wielkopolskiego udało się jednak doskoczyć na „styk” w 56 minucie (30:29). Mało tego, mieli piłkę na wyrównanie, której nie wykorzystali, zaś po chwili zostali skarceni przez gospodarzy. Minutę przed końcem Ostrovia postawiła wszystko na jedną kartę. Wysoko ustawioną defensywę udało się oszukać, a „meczową” piłkę po zwodzie rzucił Marcin Kijowski przypieczętowując wygraną 32:29.
KS Viret Zawiercie - KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. 32-29 (16-14)
Kot, Kruk – Kapral 2, S. Zagała 6, Pakulski 7, Kijowski 6, Bugaj 1, Kąpa, Komalski, Biernacki 5, Kowalski 1, Makaruk 4. Kary: 10 minut
KPR: Galewski 9, Kierzek 1, Sobczak 1, Dycfeld 1, Wojciechowski 2, Filipiak, Jedwabny 5, Śliwiński 1, Dutkiewicz 4, Bielec 5, Pernat, Tarko. Kary: 12 minut.
W sobotę Viret zagra w Łodzi, natomiast w pierwszy dzień lutego we własnej hali mierzyć będzie się z SPR-em Tarnów.
Redakcja
Nowa
6
maj
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
3
maj
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
3
maj
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
3
maj
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
30
kwi
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
29
kwi
2024
Więcej
Przewiń stronę na samą górę.
Wyszukaj na stronie
Twoja przeglądarka internetowa, bądź system operacyjny, nie wspierają lektora w polskiej wersji językowej.