W Opolu zawody inaczej wyglądały, gdyż to Viret CMC był stroną dominującą. Tak było przez znaczną część spotkania. Tym razem Gwardia nie pozwoliła sobie nawet na chwilę słabości: VIRET CMC Zawiercie - GWARDIA OPOLE 19:38 (8:21)
Niedokładna gra w konstruowaniu ataku - tak wyglądał początek meczu miejscowej drużyny dlatego w 7. minucie przegrywali 1:5. Ten niekorzystny wynik zmniejszyli na 4:6, wtedy jeszcze mogli mieć nadzieję na równorzędny pojedynek z rywalem walczącym o drugą premiowaną lokatę. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść. Przełomowym dla losów spotkania okazał się okres pomiędzy 10 a 22 minutą. Wówczas Gwardia strzeliła 10. goli sama nie tracąc żadnego więc prowadziła 16:4.
Szczypiorniści Viretu CMC całkowicie się pogubili, nie byli w stanie sobie poradzić z nawałnicą jaka na nich spadła ze strony rywala. Prawie po każdym błędzie gospodarzy - a było ich bez liku - goście wychodzili z kontrami, wobec których bramkarze zazwyczaj mają niewielkie szans na ich obronę. Rozpędzeni opolanie byli trudni do zatrzymania. Momentalnie potrafili wykorzystać słabość przeciwnika i stale powiększali swoją przewagę. Potrafili zdobyć po 4 - 5 bramek z rzędu. Lista strzelców Gwardii rozciągnęła się na prawie wszystkich zawodników. Po 54. minutach wygrywali 33:16, ale na tym nie poprzestali, śrubując wynik jakby od jego wielkości zależał los ich awansu. Viret CMC posiadał trzecią defensywę, a jednak na boisku nie było tego widać. W tym meczu szczypiorniści stracili największą liczbę bramek i zdobyli ich najmniej w bieżących rozgrywkach.
VIRET CMC : Kruk, Kowalczyk, Kot - S.Zagała, Biernacki 5, Kurelek, Borowiec, Zarzycki, Bugaj 1, Kapa 3, Komalski 6, K.Nowak 2, Kubisztal, Słodowy 2.
Gwardia Opole: Romatowski, Donosewicz - Baran 6, Knop 6, Śmieszek 5, Swat 4, Gradowski 1, Matyszok 2, Kłoda 3, Drej 4, Serpina 1, Piech, Prokop 3, Zadura, Kostrzewa.