Redakcja
Nowa
Anna Nemś Prezydentem Zawiercia
23
kwi
2024
Więcej
Przejdź do menu głównego.
Przejdź do treści.
Przejdź do wyszukiwarki.
Uruchom wysoki kontrast.
Uruchom wersję tekstową.
Skróty klawiszowe:
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Dowiedz się więcej...
Wysoki kontrast.
Wysoki kontrast.
Oficjalna strona internetowa Urzędu Miejskiego w Zawierciu. Strona wyposażona w automatycznego lektora treści. Usługa lektora dostępna jest z poziomu poszczególnych podstron.
Wersja dla niesłyszących.
Andrzej Jabłoński, który na co dzień jest funkcjonariuszem Straży Miejskiej, w 30 godzin pokonał na rowerze trasę z Zawiercia do Gdańska. Wraz z nim na nietypową wycieczkę wybrał się również Adam Bugaj. Start 500 km trasy odbył się 23 lipca br. na parkingu Urzędu Miejskiego w Zawierciu. Metę zaplanowano na molo w Gdańsku – Brzeźnie.
Trasa przejazdu nie była łatwa, a mieszkańcy naszego miasta musieli dodatkowo zmagać się z licznymi utrudnieniami. - Przyjechaliśmy przed zaplanowanym czasem, jednak nie wszystko poszło po naszej myśli – zdradza Andrzej Jabłoński. - Pomimo zaplanowanej trasy w Bełchatowie musieliśmy przez kilka kilometrów jechać ścieżkami rowerowymi, ponieważ na drodze obowiązywał zakaz ruchu rowerów. W Łodzi było jeszcze gorzej. Ciągnące się w nieskończoność ścieżki rowerowe i dziesiątki świateł całkowicie nas wybiły z rytmu. Straciliśmy tam prawie godzinę czasu na wyjechanie z miasta – mówi.
Po drodze śmiałkom zdarzały się również upadki. Równie trudna była walka ze snem. - Po drodze zaliczyłem upadek na krawężniku, bo nie zdążyłem się wypiąć. Potem za Włocławkiem zaczęła się jazda w nocy. Żeby nie zasnąć, musieliśmy słuchać radia, albo sobie śpiewać. Około 5.00 nad ranem zaczęło wschodzić słońce, a my jechaliśmy dalej. Na 420 km pękła mi obręcz przy przednim kole. Musiałem spuścić trochę powietrza i jechaliśmy wolniej przez kolejne 100 km. To była prawdziwa przygoda życia – podkreśla.
Choć na pokonanie trasy rowerzyści dali sobie 30 godzin, do stolicy pomorza dotarli wcześniej. - Przed samym Gdańskiem na liczniku było 500 km. Plan został wykonany przejechaliśmy 500 km w 28,5 godziny. Potem zwolniliśmy tępo do minimum, kolejne 30 km przejechaliśmy w ponad trzy godziny, zwiedzając miasto i posilając się wiele razy. Musieliśmy nadrobić stracone ok 12000 kalorii – relacjonuje strażnik miejski, który podkreśla, że za rok planuje zrealizować jeszcze większe wyzwanie.
Warto podkreślić, że Andrzej Jabłoński jest również trenerem Ju Jitsu oraz autorem książek. Ostatnio wydał powieść fantasy pt. „Armagedon”.
Redakcja
Nowa
23
kwi
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
23
kwi
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
23
kwi
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
18
kwi
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
16
kwi
2024
Więcej
Redakcja
Nowa
16
kwi
2024
Więcej
Przewiń stronę na samą górę.
Wyszukaj na stronie
Twoja przeglądarka internetowa, bądź system operacyjny, nie wspierają lektora w polskiej wersji językowej.