Jeszcze przed meczem fani oraz zawodnicy obu zespołów minutą ciszy uczcili pamięć Roberta Nowińskiego, byłego gracza między innymi Viretu CMC oraz Olimpii Piekary Śląskie. W Zawierciu zawodnik ten pełnił funkcję zarówno zawodnika, jak i grającego trenera. W sezonie 2001/2002 sięgnął po koronę króla strzelców I ligi.
Spotkanie rozpoczęło się wybornie dla przyjezdnych. Na tyle, że były gracz Viretu, a obecny szkoleniowiec KSSPR-u Michał Przybylski po upływie niecałych 6 minut zmuszony był poprosić o czas. Zabieg ten okazał się co prawda skuteczny, lecz tylko na chwilę, gdyż gospodarzom udało się zniwelować straty do jednej bramki (8` 4:5). Po chwili gra zawiercian wróciła na właściwe tory i przewaga sprzed kilku minut została odbudowana. Kolejne bardzo dobre zawody w bramce rozgrywał Artur Kot. W grze Viretu było widać dużą pewność siebie, o czym świadczy chociażby gol na 7:11, gdy „wrzutkę” Piotra Szymańskiego rzutem z powietrza wykończył Łukasz Szymański. Chwilę później efektownie z biodra trafił Marcin Komalski, zaś w odpowiedzi huknął z dystansu Przemysław Iskra. Do przerwy Viret w pełni kontrolował wydarzenia na parkiecie i zasłużenie prowadził 14:18.
Również pierwsze minuty po zmianie stron nie znamionowały szczególnego zwrotu akcji. Tym bardziej, że zawiercianie grając w podwójnym osłabieniu nie pozwolili odrabiać strat, a z niemal zerowego kąta trafił Sergiusz Zagała. W bramce na chwilę zameldował się Jakub Kruk, który doskonale wywiązał się ze swojej roli broniąc rzut Przemysława Matyjasika (40` 17:23). Spore zamieszanie na kole wprowadzał po raz kolejny Piotr Pakulski, zdobywając gole w bardzo trudnych sytuacjach. Dziesięć minut przed końcem podopieczni Giennadija Kamielina wciąż byli, na wydawałoby się, bezpiecznej przewadze. Fatalne ostatnie 5 minut w wykonaniu gości sprawiło, że na trybunach emocje znów zaczęły wzrastać. Publika na stojąco wspierała swoich graczy, którzy odrobili cztery bramki straty i mieli nawet okazję by wyjść na prowadzenie. W kluczowej akcji przestrzelił najskuteczniejszy w tym meczy Przemysław Iskra. Odpowiedź Viretu nie została zakończona rzutem.
Drużyny podzieliły się punktami i w przypadku różnicy dzielącej szczypiornistów z miejsc 3-4 pozostał status quo.
W najbliższą sobotę w Zawierciu rozegrane zostaną Derby Zagłębia Dąbrowskiego. Viret zmierzy się bowiem z Zagłębiem Sosnowiec. Początek meczu o 18.
KSSPR Końskie - Viret CMC Zawiercie 30:30 (14:18)
Viret CMC: Kot, Kruk - Biernacki 5, Kapral 1, S. Zagała 6, Pakulski 6, Szymański 3, Komalski 3, Kowalski 3, Makaruk 3, Kijowski, Kąpa.
Kary: 18 minut.
KSSPR: Ratuszniak, Witkowski - Iskra 7, Gmerek 4, Bodasiński 4, Matyjasik 4, Dankowski 3, Bąk 2, Sękowski 2, Słonicki 2, Smołuch 1, Napierała 1, Grabarczyk, Dobrowolski.
Kary: 12 minut