To było wielkie święto muzyki. Trochę liryczne, trochę zabawne, bardzo wzruszające - 24 czerwca w Miejskim Ośrodku Kultury swoje jubileusze obchodziły Zespół Fatamorgana i Chór Capella Vartiensis. Fatamorgana ma za sobą już piętnaście lat pracy artystycznej, a Capella Vartiensis dziesięć. Od początku istnienia kieruje nimi Leopold Stawarz, we współpracy z Anitą Maszczyk oraz Barbarą Czajkowską.
Tego dnia na scenie obu zespołom towarzyszyli przyjaciele: Orkiestra Filharmonii Częstochowskiej pod batutą Macieja Niesiołowskiego, Piotr Koprowski - tenor, absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach, a także chór Gimnazjum nr 1 w Zawierciu pod dyrekcją Barbary Czajkowskiej. Pozostali przyjaciele artystów i miłośnicy zawierciańskich talentów wypełnili po brzegi widownię, by przez ponad dwie godziny uczestniczyć w muzycznej uczcie.
Zanim jednak zabrzmiały pierwsze dźwięki, Anita Maszczyk, solistka Gliwickiego Teatru Muzycznego, krótko przedstawiła historię obu zespołów, z której jasno wynika, że tym, co od tylu lat łączy pokolenia zawierciańskich śpiewaków- a łączy bardzo dosłownie, bo na scenie występują całe rodziny- jest miłość do muzyki. Pasję tę było słychać, widać i czuć od pierwszej do ostatniej nuty.
Koncert rozpoczął chór, wykonując a capella kilka utworów i potwierdzając, że sprawdza się w różnorodnym repertuarze. Były więc: „Modlitwa do Bogurodzicy” (J. Świder), „May it be” (Enya), ale też francuska piosenka ludowa „Il est bel et bon” i przygotowana specjalnie z okazji jubileuszu pieśń węgierska „Dana- dana”. (L. Bardos).
Po występie a capella, do artystów dołączyła orkiestra z Maciejem Niesiołowskim na czele, który już nieraz pokazywał na zawierciańskiej scenie swoją niezwykłą umiejętność łączenia pracy dyrygenta i konferansjera w mistrzowską i zabawną jedność. W tej części koncertu publiczność miała przyjemność wysłuchać między innymi popisu Anity Maszczyk w ariach „Nessun dorma” (G. Puccini) i „E strano” (G. Verdi), Chóru Cyganów z opery Trubadur (G. Verdi) oraz marsza „Ach kobietki” z operetki Wesoła Wdówka w brawurowym wykonaniu Wieńczysława Sobczyka, Andrzeja Kaima, Macieja Kucery, Leopolda Stawarza, Marka Szoty, Jacka Barana, Roberta Palki i Macieja Dudy. Sądząc po zgotowanej im owacji, wszyscy, nie tylko kobietki, ulegli czarowi oktetu we frakach. Pierwszą część koncertu zamykał Toast z opery Traviata w wykonaniu Olimpii Karbownik, Kingi Roch, Andrzeja Kaima i Macieja Kucery.
Po przerwie przyszedł czas na wokalne popisy Fatamorgany. Katarzyna Chojnacka zaśpiewała „Golden eye”, duet Olimpia Karbownik i Piotr Koprowski – „Canto della terra”, a rodzeństwo Barbara i Maciej Kucerowie – „Money, Money” z musicalu Cabaret. Nie mogło też zabraknąć Leva's Polki, którą soliści Fatamorgany od lat podbijają serca publiczności. Na potwierdzenie, że muzyka rzeczywiście łączy pokolenia, syn Leopolda Stawarza i Anity Maszczyk, Bernard, zaśpiewał wraz z Piotrem Koprowskim i Maciejem Kucerą piosenkę „Brunetki, blondynki”.
Po hucznym finale, „Szampaniuszu” z operetki Zemsta Nietoperza, Leopold Stawarz, Anita Maszczyk, Barbara Czajkowska oraz kilku innych artystów, najbardziej zasłużonych, bo od początku zasilających szeregi Fatamorgany i Capelli Vartiensis, otrzymało od władz miasta podziękowania i gratulacje, które im się bez wątpienia należą, a które artystom przekazał przewodniczący Rady Miejskiej Edmund Kłósek oraz wiceprezydent Marek Kozieł.