Pod niebem w Trzebnicy koło Wrocławia trwa powietrzna bitwa. Różne typy samolotów, jak drapieżne ptaki, krążą wysoko w poszukiwaniu wroga, by nagle gwałtowanie zanurkować w ataku, a następnie - robiąc zwrot przez skrzydło, beczkę lub pętlę - uciec wprost w oślepiające słońce przed ścigającym nieprzyjacielem. Dziwna to walka – serie z broni pokładowej nie rozrywają chmur, na niebie nie rozbłyskują czasze spadochronów, maszyny nie eksplodują w powietrzu i nie wbijają się ognistymi kulami w ziemię. Co to za bitwa? Co tu robi Eskadra Aircombat Zawiercie?

Ten widowiskowy spektakl, z udziałem przedstawicieli Pracowni Modelarstwa Lotniczego MOK „Centrum” w Zawierciu, to rozpoczęcie sezonu zawodów w kategorii modeli do walki powietrznej ESA, zaliczanych do Pucharu Polski. Jest to konkurencja stosunkowo młoda, lecz ciesząca się coraz większą popularnością – obok kategorii makiet – wśród samych modelarzy oraz widzów takich zawodów.
Inauguracja sezonu ESA w dwóch kategoriach (WWI i WWII) odbyła się 6 lutego br. Czy nad zawodami unosił się ponury duch słynnego z I wojny światowej „Czerwonego Barona”, czyli Manfreda von Richthofena, który urodził się niedaleko pod Wrocławiem, tego nie wiemy, ale z pewnością sami zawodnicy znają jego legendę, podobnie jak innych Asów Przestworzy, by wymienić tylko najsłynniejszych: Albert Ball, Ernest Udet, Wiliam A.Bishop, Rene Fonck, Edward Mannock – to z okresu 1914-1918, czy James E. Johnson, Kurt Waltera (pilota pierwszego myśliwca o napędzie odrzutowym), Hiroyoshi Nishizawa, Erich Alfred Hartmann, Stanisław Skalski i jego słynny „Cyrk Skalskiego” z lat 1939 – 1945, że na tym zakończmy ten krótki spis bohaterów podniebnych bojów, walczących po różnych stronach, lecz dziś docenianych przede wszystkim za mistrzostwo pilotażu i taktykę walki powietrznej. Ciekawych informacji dostarcza popularna Wikipedia, bardziej dociekliwych odesłać należy do bogatego piśmiennictwa w poczciwych bibliotekach…

Mówi Jarosław Janus z MOK „Centrum” w Zawierciu, indywidualny Mistrz Polski w kategorii WWI w 2015 r., zdobywca X miejsca w Pucharze Polski 2015 w tejże kategorii oraz VI miejsca w Pucharze Polski 2015 w kategorii WWII:

- To bardzo młoda dyscyplina w sportach modelarskich. Skróty nazw kategorii są łatwe do rozszyfrowania: WWI – to modele samolotów lub prototypów maszyn, latających w czasie I wojny światowej, a WWII odnosi się do II wojny światowej. Modele wykonywane są według bardzo ścisłych kryteriów odtworzenia pierwowzorów z tanich materiałów, których koszt zakupu to nie więcej niż 200 zł. To ważne dla początkujących zawodników, wśród których jest spora liczba młodych zapaleńców i których ta pasja nie będzie zanadto obciążać ich kieszonkowego. Modelarstwo to hobby wszechstronnie rozwijające, to nie tylko połączenie zdolności manualnych z techniką (bo są to modele o napędzie elektrycznym, zdalnie sterowane), ale także poszerzanie wiedzy historycznej, popularyzowanie tradycji polskich skrzydeł.

I tak traktują to panowie z Pracowni Modelarstwa Lotniczego MOK „Centrum” w Zawierciu, gdzie bez wątpienia Asem nad Asami jest Marian Kaziród, wielokrotny mistrz świata, mistrz Europy i Polski – bez przesady nazwać go można najbardziej utytułowanym polskim sportowcem. To tu budowane są modele myśliwców z czasów I i II wojny światowej, z którymi następnie Jarosław Janus, Zbigniew Bzdęga, Damian Straszak i Robert Janowski „wyruszają w bój”. Eskadra Aircombat Zawiercie w tym właśnie składzie zajęła IV miejsce w klasyfikacji zbiorowej Pucharu Polski 2015.

Napisaliśmy, że Eskadra „wyrusza w bój” z pracowni MOK „Centrum”…
- I nie ma w tym przesady – komentuje Jarosław Janus. – To, co dzieje się na niebie to naprawdę walka, w przypadku WWI – przez 7 minut, a WWII – 5 minut. 7 zawodników – pilotów prowadzi zdalnie swą maszynę, do której przyczepiona jest taśma. Zamiast strzelać do siebie, jak było to podczas prawdziwych potyczek, zawodnicy starają się zerwać tę taśmę, która ma 10 metrów długości. Konkurencja jest punktowana, np. za obcięcie każdego kawałka taśmy dostaje się 100 pkt. Zabrzmi to dość prowokacyjnie, ale jest to sport bardzo kontaktowy, bo często zdarza się, że maszyny zderzają się, rozlatują w powietrzu, jest w tym wielka dramaturgia, dostarczająca widzom niezapomnianych wrażeń. Ich kulminacją jest po zakończeniu zawodów tzw. Finał B, gdzie w powietrze startują wszyscy zawodnicy maszynami, jakie jeszcze nadają się do latania i wtedy walka odbywa się wedle reguł „każdy z każdym”. Nie da się opisać słowami tego, co dzieje się wtedy na niebie, to trzeba po prostu zobaczyć. I bardzo cieszymy się, że i ta dyscyplina modelarstwa, i same zawody, cieszą się rosnącą popularnością, bo poza adrenaliną, jakiej dostarcza, to swego rodzaju sport „wcieleniowy” – każdy może na chwilę zostać „Czerwonym Baronem” (jak ostatnio Zbigniew Bzdęga), czy Skalskim – a przy tym potężna dawką historycznej wiedzy.

Pracownia Modelarska w MOK „Centrum” zastawiona jest rozpoczętymi modelami, modelami – jak w hangarze remontowym – nadającymi się do gruntownej naprawy. Na półkach niezliczona ilość pucharów, z których większość została zdobyta przez pana Mariana Kaziroda. I ta niesamowita atmosfera, ten duch szlachetnej pasji unoszący się – nomen omen – w powietrzu. Tu jest kuźnia zawierciańskich Asów Przestworzy. Ogłaszamy wielką reaktywację!