Mamy wicemistrzów Polski w siatkówce na siedząco

Mapa

serwisu

Aktualności

Mamy wicemistrzów Polski w siatkówce na siedząco

Rozmiar tekstu

Włącz lektora.

Wyłącz lektora.

Doskonałe informacje prosto z sekcji Aluron CMC Paravolley. Reprezentanci klubu wywalczyli srebrne medale, a najlepszym blokującym mistrzostw Polski został kapitan Marcin Polak. Ten sukces i zbliżający się Międzynarodowy Dzień Osób z Niepełnosprawnościami to dobra okazja, by nieco bardziej przybliżyć fenomen siatkówki na siedząco, a więc dyscypliny, która zyskuje coraz większą popularność w Polsce. Łączy zarówno osoby pełnosprawne, jak i te z niepełnosprawnościami we wspólnej pasji i rywalizacji.

Jednym z kluczowych ośrodków tego sportu jest Paravolley Silesia, założony w 2018 roku przez trenera reprezentacji, Adama Malika. Klub odniósł już wiele sukcesów, w tym mistrzostwo Polski w 2021 roku oraz Puchary Polski w 2021, 2022, 2023 i 2024 roku, a od 2023 roku funkcjonuje w ramach ekstraligowego klubu Aluron CMC Warta Zawiercie, co otworzyło nowe możliwości rozwoju.

– Jako pierwsi w Polsce podjęliśmy próbę połączenia w jednych strukturach siatkówki tradycyjnej i na siedząco. Widzimy bardzo dużo punktów wspólnych i potencjał na znacznie większe zainteresowanie, niż w chwili obecnej, bo jest to dyscyplina bardzo dynamiczna i widowiskowa – podkreśla prezes klubu Aluron CMC Warta Zawiercie, Kryspin Baran.

Dodaje, że w klubie stawiany jest nacisk na szkolenie młodzieży i rozwój akademii, a istnienie sekcji siatkówki na siedząco daje szansę na likwidowanie barier i integrowanie osób z ograniczeniami narządów ruchu, co niesie dodatkowy walor społeczny tej działalności.

- Co więcej, siatkówka na siedząco ma duży potencjał na zagospodarowanie byłych zawodników, którzy dalej chcą czuć smak rywalizacji, ale z różnych względów, na przykład zdrowotnych, nie mogą lub nie chcą już tego robić w tradycyjnej odmianie. Świetnym przykładem jest tu Robert Szczerbaniuk, były wybitny reprezentant Polski, który obecnie wykorzystuje wypracowaną latami treningów technikę w siedzącej odmianie dyscypliny i występuje w naszej drużynie Aluron CMC Paravolley. Takie połączenie bardzo nas zainteresowało i dlatego chcemy rozwijać się w tym kierunku – dodaje prezes Kryspin Baran.

O wyzwaniach, sukcesach i planach na przyszłość rozmawiamy z trenerem Adamem Malikiem.

Jakie były początki siatkówki na siedząco w Zawierciu?

Adam Malik: Zaczynaliśmy jako Paravolley Katowice, ale szybko rozszerzyliśmy działalność, tworząc Paravolley Silesia. W 2023 roku udało nam się nawiązać współpracę z klubem Aluron CMC Warta Zawiercie, co dało nam nowe możliwości marketingowe i wizerunkowe. Dzięki temu jesteśmy pierwszym klubem plusligowym w Polsce z sekcją siatkówki na siedząco.

Co skłoniło Pana do rozpoczęcia działalności związanej z siatkówką na siedząco w Zawierciu?

Pasja i determinacja osób z niepełnosprawnościami były dla mnie inspiracją. Siatkówka na siedząco to sport, który wymaga nie tylko sprawności fizycznej, ale i strategicznego myślenia oraz współpracy. Jego największą wartością jest to, że jest dostępny dla każdego, niezależnie od fizycznych ograniczeń. Łączy ludzi, przełamując bariery społeczne i fizyczne, budując wspólnotę opartą na szacunku i wsparciu.

Co wyróżnia siatkówkę na siedząco na tle innych sportów?

To naprawdę sport dla wszystkich. Niezależnie od sprawności fizycznej, każdy może rywalizować na tym samym poziomie. Siatkówka na siedząco wymaga dużej precyzji i zespołowej współpracy, rozwijając nie tylko kondycję fizyczną, ale również mentalną. Grając, ludzie odzyskują pewność siebie, a ten sport jest niezwykle wymagający technicznie.

Jakie korzyści dla zawodników z niepełnosprawnościami widzi Pan w tej dyscyplinie?

Siatkówka na siedząco daje zawodnikom ogromne możliwości. To nie tylko szansa na integrację społeczną, ale także na aktywność fizyczną w ramach zespołu. Wspólne treningi budują formę fizyczną i równowagę psychiczną, a zawodnicy czują się docenieni i potrzebni. To nieoceniona wartość społeczna.

Jakie były największe wyzwania na początku działalności?

Na początku musiałem dostosować metody treningowe do różnorodnych potrzeb zawodników, ponieważ każdy miał inne ograniczenia. Kluczowe było także budowanie zaufania i motywowanie zawodników do regularnych treningów. Wyzwaniem była też logistyka – zapewnienie odpowiednich warunków treningowych, dostępności sprzętu i transportu, a także edukowanie społeczności na temat wartości tej dyscypliny.

Jak zareagowała lokalna społeczność na wprowadzenie treningów siatkówki na siedząco?

Społeczność Zawiercia od początku okazała ogromne wsparcie. Na pierwsze treningi przyszło wiele osób, zainteresowanych tym, jak wygląda ten sport. Lokalne media również szybko podchwyciły temat, co pomogło w promocji. Z czasem liczba uczestników rosła, a zarówno osoby z niepełnosprawnościami, jak i pełnosprawne chciały spróbować swoich sił. Wsparcie lokalnych organizacji było nieocenione.

Jakie są główne cele i plany na przyszłość?

Nasze cele są ambitne. Chcemy stworzyć profesjonalną ligę siatkówki na siedząco w Polsce i zakładać kolejne sekcje w różnych miastach, jak Częstochowa czy Bielsko-Biała. Dążymy też do tego, aby każdy klub plusligowy miał swoją sekcję siatkówki na siedząco. Promocja dyscypliny w całej Polsce i budowanie rozpoznawalności tego sportu to nasze kolejne priorytety. Na poziomie sportowym chcemy osiągać najwyższe wyniki, rywalizując na arenie krajowej i międzynarodowej.

Co daje Panu największą satysfakcję jako trenerowi?

Największą satysfakcję daje mi obserwowanie, jak moi zawodnicy – zarówno pełnosprawni, jak i z niepełnosprawnościami – rozwijają się i czerpią radość z gry. Obecnie czterech naszych wychowanków stanowi trzon reprezentacji Polski Mężczyzn, a trzy zawodniczki grają w reprezentacji Polski Kobiet. Pamiętam jak babcia jednego z zawodników napisała do mnie po treningu, że to był najpiękniejszy dzień w życiu jej wnuka. Takie momenty są bezcenne.

Życzymy dalszych sukcesów.

Przypominamy, że w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Osób z Niepełnosprawnościami w środę w MOK-u odbędzie się gala „W równości jedność!”. Zainteresowanie jest tak duże, że zabrakło już wejściówek na to wydarzenie.