Kontrowersyjna porażka Warty
Cztery bramki i trzy czerwone kartki zobaczyli kibice podczas meczu Warta Zawiercie - Górnik Wojkowice. Gospodarze prowadzili po trafieniu Łukasza Piżucha, ale hat trickiem odpowiedział Klaudiusz Kułaga. Sporo kontrowersji wzbudziły decyzje sędziego głównego.
Pierwsza połowa była dosyć wyrównana. Obie drużyny miały swoje okazje i wykorzystały po jednej. W 17. minucie rezultat otworzył Piżuch, a gdy minęło już pół godziny gry Kułaga otrzymał piłkę na skrzydle, zakręcił obrońcami i posłał futbolówkę w krótki róg.
Po zmianie stron częściej atakowali gospodarze, ale mieli rozregulowane celowniki. Bramkarz Warty Kacper Kowalczyk popisał się natomiast znakomitą interwencją po akcji Dawida Połednioka i poradził sobie z rzutem wolnym Kułagi.
Przełomowym momentem był rzut karny dla Górnika. Niestety, mocno kontrowersyjny (a w okręgówce nie da się tego odkręcić za pomocą systemu VAR). Z arbitrem dyskutował jeszcze Krystian Furgacz, ale dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, natomiast Kułaga nie pomylił się z 11. metra...
- Panowie, nie pomagajcie rywalom. Oni tego nie potrzebują - krzyczał do sędziów trener Warty Bartosz Zachara. Już z perspektywy trybun, ponieważ jeszcze w premierowej odsłonie obejrzał „czerwień” za... kopnięcie piłki.
Dwie żółte kartki (finalnie czerwoną) zobaczył dodatkowo Sebastian Kwaśniak, który również - łagodnie mówiąc - nie zgadzał się z decyzjami sędziego. W dziewiątkę trudno już było nawiązać walkę, a w ostatnich sekundach Kułaga sfinalizował jeszcze kontrę Łukasza Burczyka i Górnik wygrał 3:1.
Dla Warty był to ostatni domowy mecz okręgówki w tym roku.
W A-klasie Źródło Kromołów rywalizowało na boisku Niwki Sosnowiec i wygrało 2:1. Gole zdobyli: Radosław Paliga i Mateusz Wosik.